Ten serial to nie tylko
kryminał, śledztwo, dramat i ludzkie problemy. To punkt zwrotny - w
końcu we właściwym kierunku. To połączenie – wszystkiego w
odpowiednich proporcjach. To inspiracja - dla innych twórców.
Serial, który zrobił
furorę i powalił na kolanach wszystkich widzów około 1,5 roku
temu, czyli „Detektyw” już w czerwcu tego roku będzie miał
drugi sezon. Czy dorówna poziomem pierwszym 8-odcinkom? Tego dowiemy
się niebawem. Ale wszystkie gwiazdy na niebie wskazują, że tak.
Może i temat
morderstwa/morderstw/dłuuugich, ciągnących się w nieskończoność
śledztw jest już bardzo oklepany. Jednak póki wciąż to oglądamy
i wciąż nas to wciąga.
Ale to dobrze. Dobrego nigdy nie za mało.
Co przyciągnęło moją
uwagę? To, że w serialu wystąpiły prawdziwe, hollywoodzkie
nazwiska: Matthew McConaughey i Woody Harrelson. A przecież nie była
to wysokobudżetowa produkcja. A poza tym to serial kryminalny,
jednak jak się z czasem okazało – nie tylko.
film.org.pl |
Fabuła nie jest
skomplikowana, a głównie opiera się na śledztwie w sprawie
rytualnego morderstwa. Akcja dzieje się w latach 90., kiedy to
dochodzenie zostaje wszczęte przez, nie pracujących wcześniej ze
sobą, mężczyzn. Sprawa wydaje się trudna i zawiła, a każde
rozwiązanie prowadzi do ślepego zaułku. Jednak nie tylko śledztwo
jest istotne, ale również życie prywatne obu panów i ich
problemy, rozterki, więzi przyjaźni, które próbują budować, a
które burzą się jak domek z kart. Sprawa zostaje nierozwiązana.
Ich drogi się rozchodzą. Ale nie należy zostawiać za sobą nie
pozamykanych drzwi. Więc po kilkunastu latach, dla spokoju sumienia,
powracają do sprawy i rozwiązują ją na własną rękę.
Serial jest świetny,
ponieważ został zbudowany po mistrzowsku. Napięcie wzrasta z
każdym odcinkiem, a to za sprawą tego, że tak naprawdę nie wiemy
co się wydarzyło między bohaterami, dlaczego się wydarzyło,
jakie będą tego konsekwencje i co najważniejsze: kto jest
mordercą. Wszystkie odpowiedzi na nasze pytania są serwowane w
odpowiednich proporcjach, co w żaden sposób niczego nie zakłóca.
A prawdziwe mistrzostwo zostało osiągnięte dzięki zwodzeniu widza
<nie będzie spojlerów :p>. Sam klimat serialu jest ciężki.
Duszny. Wszystko jest powolne, abyśmy mogli przyglądnąć się
bohaterom, wsłuchać się w ich filozoficzne rozmowy na temat życia
i zrozumieć ich postępowanie, a może po to, abyśmy im w
późniejszym czasie współczuli? A może i nie? A może to zwykłe
ujmowanie w słowa tego, co mało kto z nas potrafi nazwać? Do tego
dochodzi sceneria. Zaniedbana, biedna Luizjana, choć z drugiej
strony mająca swoją duszę. I oczywiście sama para głównych
bohaterów: McConaughey& Harrelson – ten duet nie mógł się
nie udać.
Nie jest to serial na
pewno dla tych, którzy oczekują tylko zwykłego kryminału,
rozwiązania zagadki i tyle. Tutaj jest coś więcej. Wszystko jest
kopane głębiej i nie raz, nie dwa, sam motyw morderstwa schodzi na
drugi plan, a my w niektórych chwilach wchodzimy do głowy bohaterom
i tym samym ta warstwa psychologiczna wysuwa się na prowadzenie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz