Pamięć ludzka to zdolność do
rejestrowania i ponownego przywoływania wrażeń zmysłowych, skojarzeń,
informacji. Jest zjawiskiem, które zmienia się w ciągu życia i wraz z wiekiem
ulega osłabieniu. Jednak niezależnie od wieku, płci, pochodzenia człowieka etc.
można wyróżnić trzy etapy działania pamięci: rejestracja informacji/wrażeń,
przechowywanie informacji, odtwarzanie ich.
Zjawisko
pamięci absolutnej jest rzadko spotykane i zazwyczaj dotyczy osób posiadających
pamięć fotograficzną, dzięki której mogą zapamiętywać wszystko to, co widzą:
plan miasta, stronę z książki itd. W innych przypadkach dotyczy to
zapamiętywania dźwięków. Najbardziej znanym posiadaczem takiej pamięci jest
Mozart, który zapamiętał słynne „Miserere” Gregorio Allegri po jednym
wysłuchaniu podczas mszy w kaplicy sykstyńskiej. Popularne stwierdzenie głosi,
że człowiek wykorzystuje jedynie 10% możliwości mózgu (obalone zresztą przez
naukowców). Dlaczego wiec nie jesteśmy w stanie wykorzystać pozostałej części i
jak w ogóle się tego nauczyć? Takie przemyślenia nasunęły mi się podczas
oglądania filmu science fiction, „Lucy” – reżyserii Luc’a Besson’a.
Film
opowiada o kobiecie która jako pierwsza osiągnęła 100% stanu umysłu po
wchłonięciu przez jej organizm dużej ilości pewnych narkotyków. Tytułowa Lucy przypadkowo
zyskuje nadprzyrodzone zdolności, „odblokowuje” niewykorzystywane możliwości
ludzkiego mózgu. Zjawiskiem, które najbardziej mnie zaszokowało to, że
bohaterka pamiętała wydarzenia, nawet smaki, zapachy z czasów bycia
niemowlęciem – na przykład smak mleka matki. Lucy posiadała zdolność lewitacji,
ogromnej siły mięśni, przenoszenia się w czasie. Natomiast w finałowej części
osiąga stan niematerialny, po prostu jest obecna wszędzie – w liniach
telefonicznych, powietrzu, przestrzeni etc.
Wszystko
to oczywiście fikcja jednak zmusza do zastanowienia dlaczego nie możemy
wykorzystać wszystkich zdolności naszego umysłu, jak wiele lat potrzeba i czy w
ogóle możliwe jest takie osiągnięcie? Film jest ciekawą koncepcją jednak zbyt
fantastyczną i przerysowaną jak dla mnie. Ale być może właśnie o to chodzi, że
nie jesteśmy nawet w stanie wyobrazić sobie 100% stanu możliwości swojego
mózgu. No bo jak? Mózg musiałby rozmyślać nad samym sobą. Takie masło maślane,
temat bez końca, zapętlony problem. Zastanówcie się nad tym podczas oglądania
filmu ;) Polecam!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz