piątek, 12 czerwca 2015

Bekonowe naleśniki, księżniczki, pingwiny i tyłki - czyli witajcie w Krainie Ooo

Mogłoby się zdawać, że dorośli zdziecinnieli. Powrócili na nowo do kolorowanek (nowy trend - podobno zwalcza stres... a co jak wyjedziemy za linię?!!), niszczą jakieś dzienniki, na które wcześniej wydają niemałe sumy, zakładają t-shirty i co gorsza...oglądają bajki!

Mogłoby się też wydawać, że dzieci wydoroślały. Zakładają fikcyjne, tolerancyjne rodziny, uczą się programowania, przeklinają, biorą kredyty u swoich rodziców i kumpli ze szkolnej ławy...

To nasunęło mi pewne pytanie: czy twórcy współczesnych bajek dopasowują się pod dojrzalszego odbiorcę czy zdziecinniałych dwudziesto- i trzydziestolatków? Sprawdźmy to na produkcji Cartoon Network Adventure Time.

To mi przypomina moje własne trudne poranki!

Zacznijmy od tego, że podteksty seksualne w bajkach pojawiały się zawsze, po prostu jako dzieci ich nie zauważaliśmy. Podobnie odbieraliśmy wszelkie wulgarne dowcipy jak teorię fizyki kwantowej. Jako brzdące raczej zwracaliśmy uwagę na to jak postać mówi/chodzi/wygląda, w zależności od tego mogła być dobra/zła/piękna/słodka/śmieszna. Wiek wiele zmienia w odbiorze dzieła kultury, nawet takiego jak bajka, która ze swej natury powinna być przeznaczona dla dzieci. Patrząc na Adventure Time trzeba jednak poważnie zastanowić się nad tradycyjną definicją opowieści dla dzieci.

Mamy tutaj zwykłego chłopaka Finna i jego gadającego psa Jake'a, który potrafi się rozciągać we wszystkie strony. Mamy cały oddział księżniczek, pingwinów i postaci o złych zamiarach. Na tym jednak kończy się to co w bajkach najczęściej spotykamy. Adventure Time można porównać do snu, ale bynajmniej nie takiego spokojnego. To senne mary rodem z Alicji w Krainie Czarów, ale znacznie mocniej absurdalne i szalone. Szalony Kapelusznik może się schować przy postaciach jakie przewijają się przez kolejne odcinki. Fabularne rozwiązania budzą konsternację, a wypowiadane przez postacie słowa nie mają kompletnego sensu.

To jak jakby ktoś zaprosił nas do umysłu szalonego dziecka (a może i dorosłego).

Naprawdę szalonego.

Poważnie zastanawiam się nad tym dla kogo to bajka...

Nie dziwiłoby mnie to tak bardzo, gdyby nie fakt, że bajka puszczana jest na kanale przeznaczonym głównie dla dzieci - ale może jest tak jak już napisałam na początku: my dziecinniejemy, a dzieci dorośleją...

Pomijając już rozważania na temat grupy wiekowej, do jakiej przeznaczona jest ta kreskówka, mogę Was zapewnić o jednym - pokochacie ją. Od kreski, przez dialogi i fabułę rodem z sennych marzeń i koszmarów. Znajdziecie tutaj absurd, dziecięcą logikę, horror, egzystencjalne problemy, tyłki, dużo pingwinów i jedzenia!

Na koniec najlepsza księżniczka występująca w tym show - Grudkowa Królewna!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz