piątek, 12 czerwca 2015

Gdy jest coś więcej....

          Ten serial to nie tylko kryminał, śledztwo, dramat i ludzkie problemy. To punkt zwrotny - w końcu we właściwym kierunku. To połączenie – wszystkiego w odpowiednich proporcjach. To inspiracja - dla innych twórców.

           Serial, który zrobił furorę i powalił na kolanach wszystkich widzów około 1,5 roku temu, czyli „Detektyw” już w czerwcu tego roku będzie miał drugi sezon. Czy dorówna poziomem pierwszym 8-odcinkom? Tego dowiemy się niebawem. Ale wszystkie gwiazdy na niebie wskazują, że tak.

         Może i temat morderstwa/morderstw/dłuuugich, ciągnących się w nieskończoność śledztw jest już bardzo oklepany. Jednak póki wciąż to oglądamy i wciąż nas to wciąga. Ale to dobrze. Dobrego nigdy nie za mało.

        Co przyciągnęło moją uwagę? To, że w serialu wystąpiły prawdziwe, hollywoodzkie nazwiska: Matthew McConaughey i Woody Harrelson. A przecież nie była to wysokobudżetowa produkcja. A poza tym to serial kryminalny, jednak jak się z czasem okazało – nie tylko.

film.org.pl
         Fabuła nie jest skomplikowana, a głównie opiera się na śledztwie w sprawie rytualnego morderstwa. Akcja dzieje się w latach 90., kiedy to dochodzenie zostaje wszczęte przez, nie pracujących wcześniej ze sobą, mężczyzn. Sprawa wydaje się trudna i zawiła, a każde rozwiązanie prowadzi do ślepego zaułku. Jednak nie tylko śledztwo jest istotne, ale również życie prywatne obu panów i ich problemy, rozterki, więzi przyjaźni, które próbują budować, a które burzą się jak domek z kart. Sprawa zostaje nierozwiązana. Ich drogi się rozchodzą. Ale nie należy zostawiać za sobą nie pozamykanych drzwi. Więc po kilkunastu latach, dla spokoju sumienia, powracają do sprawy i rozwiązują ją na własną rękę.

     Serial jest świetny, ponieważ został zbudowany po mistrzowsku. Napięcie wzrasta z każdym odcinkiem, a to za sprawą tego, że tak naprawdę nie wiemy co się wydarzyło między bohaterami, dlaczego się wydarzyło, jakie będą tego konsekwencje i co najważniejsze: kto jest mordercą. Wszystkie odpowiedzi na nasze pytania są serwowane w odpowiednich proporcjach, co w żaden sposób niczego nie zakłóca. A prawdziwe mistrzostwo zostało osiągnięte dzięki zwodzeniu widza <nie będzie spojlerów :p>. Sam klimat serialu jest ciężki. Duszny. Wszystko jest powolne, abyśmy mogli przyglądnąć się bohaterom, wsłuchać się w ich filozoficzne rozmowy na temat życia i zrozumieć ich postępowanie, a może po to, abyśmy im w późniejszym czasie współczuli? A może i nie? A może to zwykłe ujmowanie w słowa tego, co mało kto z nas potrafi nazwać? Do tego dochodzi sceneria. Zaniedbana, biedna Luizjana, choć z drugiej strony mająca swoją duszę. I oczywiście sama para głównych bohaterów: McConaughey& Harrelson – ten duet nie mógł się nie udać.

     Nie jest to serial na pewno dla tych, którzy oczekują tylko zwykłego kryminału, rozwiązania zagadki i tyle. Tutaj jest coś więcej. Wszystko jest kopane głębiej i nie raz, nie dwa, sam motyw morderstwa schodzi na drugi plan, a my w niektórych chwilach wchodzimy do głowy bohaterom i tym samym ta warstwa psychologiczna wysuwa się na prowadzenie.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz