piątek, 17 kwietnia 2015

Typowa Rosja

Wszyscy wiemy, że nauczyciel w tych czasach nie ma lekkiego życia. Mało zarabia. Uczniowie są bezczelni i coraz odporniejsi na wiedzę. Wychowawca nie może ich za ostro dyscyplinować, ale oni mogą wychowawcę.Ten, gdy piśnie choć słówko lub zaprotestuje zbyt gwałtownie, zaraz znajdzie się w internecie. I po marnej karierze. Do tego jeszcze rodzice… Też coraz ciemniejsi. Zamiast uczyć swoje dzieci szacunku do nauczyciela, próbują uczyć nauczyciela szacunku do dzieci. I za wszystko go obwiniają. Jedyny plus zawodu, to dużo wolnego.

Chociaż to też próbują zabrać...

Nie powinno nas dziwić, że duża część pedagogów zagląda do kieliszka. 


Tak samo robi Viktor, główny bohater filmu „Geograf przepił globus”. Tylko on ma jeszcze gorzej, ponieważ przyszło mu mieszkać w samym sercu mroźnej Rosji. Z wykształcenia biolog, ale dostał posadę geografa w permskiej szkole podstawowej. Pije tyle co stereotypowy Rosjanin. Żona przestała go kochać, za to zaczęła darzyć uczuciem jego najlepszego przyjaciela. Viktor nie narzeka, wśród płci pięknej ma aż za duże powodzenie - do łóżka chce go zaciągnąć: koleżanka żony, nauczycielka niemieckiego, była najlepszego przyjaciela i… uczennica. 

Problem w tym, że geograf rzadko chodzi trzeźwy.





Reżyserem filmu jest Aleksandr Vledensky. W swoim dziele  ukazuje on bezsilność człowieka, który mieszka na zamarzniętej granicy dwóch kontynentów. Niemoc wobec uczniów, którzy i tak robią to na co mają ochotę. Instytucja szkoły sama się kompromituje. Ulotne są związki i uczucia międzyludzkie, a ich ochrona pozbawiona sensu. Nie ma perspektyw ani wygodnego życia. Nawet natura jest radykalna – pogoda pozostaje mroźna a rzeka i tajga bezwzględne. 


Jedyne antidotum to wódka. Spożywana na przeróżne sposoby. Od kieliszków, przez butelki i manierki aż po chochlę. Wszyscy piją. Bo co im pozostało? 




„Geograf przepił globus”, ukazuje bezsens ludzkiego życia otoczony ponurym nastrojem mieszkania w środku Rosji. Viktor nad niczym nie ma kontroli, jest obserwatorem własnego życia. Kiedyś pracował na uniwersytecie, ale go stamtąd wyrzucili. Za co? Oglądając film z łatwością można się domyślić. Jego uczniowie chcą wyjechać z Permu po skończeniu szkoły. Uciec stamtąd jak najdalej, ale szanse na to są bardzo nikłe. Namiastką może być wycieczka, na którą próbują namówić swojego nauczyciela. 




Podsumowując, „Geograf przepił globus”, jest filmem smutnym, choć nie brak w nim humoru. Obrazuje brudnoszary kolor, który towarzyszy przez całe życie mieszkańcom Permu oraz całej północnej i wschodniej Rosji. Widać tu bezsens codzienności i tęsknotę do czegoś czego nie można osiągnąć a czego marnym substytutem jest picie alkoholu. Ten film to typowa Rosja. 


 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz