Serdecznie gardzę (co rzadko mi się zdarza) filmami, w których ścieżka dźwiękowa to przypadkowe utwory wciśnięte tylko „aby były”. Muzyka w filmach to coś szalenie ważnego, chociaż niewielu ludzi zdaje sobie z tego sprawę. To nie przypadek, że z „Dirty Dancing” najbardziej kojarzycie scenę z „Time of my life”, „Młodzi Gniewni” to „Gangsta’s Paradise”, a „Titanic” będzie zawsze kojarzył się tylko z „ My Heart Will Go On ”. Ja szczególnie upodobałem sobie filmy, w których muzyka poza istotnym elementem całości, jest też ważną częścią w fabule.
I właśnie o takich pięciu filmach dzisiaj opowiem. Let’s rock!
Zanim zaczniemy, jestem świadomy tego, że takich filmów są setki. To moja subiektywna top lista, dobierana szczególnie pod kątem spójności z innymi. Praktycznie wszystkie filmy oscylują w tematyce rocka. Jako istotne uzupełnienie dokładam trailery. Zaczynamy?
5. Rocker (2008)
Zaczynamy świetnym filmem opowiadającym o małym lokalnym zespole, w którego skład wchodzą uczniowie liceum. Na szczęście/nieszczęście ich perkusista nie może wystąpić podczas koncertu na studniówce, a z pomocą przychodzi Fish – wujek jednego z członków kapeli. Współpraca okazuje się być dłuższa, kiedy Fish przypomina sobie stare czasy, gdy grając w popularnym rockowym zespole, został z niego wywalony i zastąpionyprzez siostrzeńca nowego sponsora.
Rainn Wilson w roli Fisha jest zupełnie rozbrajający. Film obfituje w gagi, dobrą muzę i oczywiście płynące z niego przesłanie.
Zaczynamy świetnym filmem opowiadającym o małym lokalnym zespole, w którego skład wchodzą uczniowie liceum. Na szczęście/nieszczęście ich perkusista nie może wystąpić podczas koncertu na studniówce, a z pomocą przychodzi Fish – wujek jednego z członków kapeli. Współpraca okazuje się być dłuższa, kiedy Fish przypomina sobie stare czasy, gdy grając w popularnym rockowym zespole, został z niego wywalony i zastąpionyprzez siostrzeńca nowego sponsora.
Rainn Wilson w roli Fisha jest zupełnie rozbrajający. Film obfituje w gagi, dobrą muzę i oczywiście płynące z niego przesłanie.
4. This is Spinal Tap (1984)This is Spinal Tap to specyficzna pozycja na tej liście. Głównie za sprawą tego, że to tak naprawdę paradokument, czyli obraz udający film dokumentalny. Opowiada on o filmowcu, który kręci materiał o znanym heavy-metalowym zespole Spinal Tap. Co ciekawe, zespół jest tylko na wpół fikcyjny, bo po premierze filmu, autentycznie dawał koncerty i nagrywał płyty. Ostatnia wyszła w 2009 roku. Film nie dla wszystkich, ale w zabawny i świetny sposób, pokazuje realia dawnego rockowego biznesu.
3. School of Rock (2003)
Główny bohater (Jack Black), podszywając się pod znajomego, zostaje przyjęty na stanowisko nauczyciela szkoły podstawowej. Szybko odkrywa, że jego klasa jest uzdolniona muzycznie, a jako, że sam jest wziętym muzykiem, otwiera nowy (i tajny) szkolny projekt – zespół rockowy.
Film jest prześmieszny, ale w końcu Jack Black to gwarancja dobrego humoru, a finałowy utwór niszczy system.
2. Tenacious D (2006)
Nie mogło tego zabraknąć, prawda? Totalny majstersztyk i klasyka zarazem. Jack Black i Kyle Gasse grających samych siebie. Fabuła kręci się wokół mitycznej Kostki Przeznaczenia, która czyni z jej posiadacza rockowego wymiatacza. Masa śmiechu, ale przede wszystkim tona dobrej muzyki. Niektóre z piosenek z filmu są dobre na tyle, żeby słuchać ich poza filmem, co też często robię. Tenacious D to prawdziwy zespół, a ostatnią płytę wydali w 2012.
Nie mogło tego zabraknąć, prawda? Totalny majstersztyk i klasyka zarazem. Jack Black i Kyle Gasse grających samych siebie. Fabuła kręci się wokół mitycznej Kostki Przeznaczenia, która czyni z jej posiadacza rockowego wymiatacza. Masa śmiechu, ale przede wszystkim tona dobrej muzyki. Niektóre z piosenek z filmu są dobre na tyle, żeby słuchać ich poza filmem, co też często robię. Tenacious D to prawdziwy zespół, a ostatnią płytę wydali w 2012.
1. Blues Brothers (1980)
Totalna klasyka i mimo, że trochę wybija się klimatem, to zdecydowanie zasługuje na pierwsze miejsce. Jake i Elwood Blues podczas „misji od Boga”, starają się zebrać 5 tysięcy dolarów na spłacenie długu sierocińca, w którym sami dorastali. Postanawiają reaktywować stary zespół The Blues Brothers i ruszyć w trasę koncertową.
Poza humorem, który w niektórych scenach bywa wręcz absurdalny, to główną zaletą filmu jest oczywiście muzyka. Nic dziwnego, skoro w filmie wystąpiły takie gwiazdy jak Ray Charles czy Aretha Franklin. Pozycja obowiązkowa.
Totalna klasyka i mimo, że trochę wybija się klimatem, to zdecydowanie zasługuje na pierwsze miejsce. Jake i Elwood Blues podczas „misji od Boga”, starają się zebrać 5 tysięcy dolarów na spłacenie długu sierocińca, w którym sami dorastali. Postanawiają reaktywować stary zespół The Blues Brothers i ruszyć w trasę koncertową.
Poza humorem, który w niektórych scenach bywa wręcz absurdalny, to główną zaletą filmu jest oczywiście muzyka. Nic dziwnego, skoro w filmie wystąpiły takie gwiazdy jak Ray Charles czy Aretha Franklin. Pozycja obowiązkowa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz