Pewnie wśród czytelników
znajdzie się chociaż jeden fan uniwersum Roberta Kirkmana. "The
Walking Dead"- zombikaliptyczny świat zyskał u nas popularność
przede wszystkim, przez serial produkcji AMC emitowany na HBO. A co z
grami? Jak dotąd znane są mi dwie i oczywiście, zważywszy na
naturę tekstu, jedną mam zamiar przedstawić.
"The Walking Dead The
Game" to seria gatunku Point'and'Click stworzona przez Telltale
Games (która, obecnie, dodam, stworzyła kilka innych adaptowanych
produkcji tego typu) osadzona w świecie kirkmanowskiego komiksu.
Bohaterami są postacie nie występujące w komiksie (poza dwoma
akcentami), co sprawia, że wchodzimy w nową, nieznaną nam
historię, jednocześnie nie przeszkadzając graczom w nieznającym dzieła.
Ja, na przykład poznałem piękno The Walking Dead dzięki tej oto
grze.
Historia opowiada o Lee
Everett'cie, skazańcu, którego od wyroku ratuje niespodziewana apokalipsa. Nie ma jednak zbyt wiele czasu nacieszyć się wolnością-
musi przetrwać w tym okrutnym świecie. Odnajdując małą
Clementine, osamotnioną dziewczynkę, postanawia się nią
zaopiekować... tak oto rozpoczyna się nasz serial...
Oto cecha która niezwykle
mi się podoba w tej grze. Dzieło Telltale istnieje w formie sezonów
(jak na razie dwóch), które dzielą się na odcinki, wydawane po
kolei (i tak samo przez nas kupowane). Z każdym nowym odcinkiem,
niczym w prawdziwych serialach, widzimy słynne "w poprzednim
epizodzie" oraz zwiastun przyszłej rozgrywki. To daje "The
Walking Dead"filmowego klimatu, tym bardziej, że na kolejne
odcinki rzeczywiście musimy czekać. A właściwie musieli czekać
pierwsi gracze.
Mechanika jest naprawdę
prostą- polega na klasycznych kliknięciach myszą na obiektach i
osobach, oraz sekwencjach QTE. Najważniejszy jednak jest system
wyborów- nasze decyzje mają wpływ na przyszły przebieg grya relacje z postaciami na niektóre wątki. Pierwszy sezon ma wpływ na
drugi (niestety, ze względu by uniknąć spoilerowania, nie powiem jaki to
wpływ), dzięki czemu grę chce się przejść kilka razy. Zwłaszcza,
że fabuła jest wciągająca i momentami wzruszająca. Postacie są
różnorodne, niekoniecznie się ze sobą zgadzają, co sprawia, że
nie raz musimy stanąć przed trudną decyzją. Niestety kryje się
przed tym pewna wada... nasze wybory mają pewien schemat, co trochę
rozczarowuje brakiem tak dużej różnorodności, na jaką się
oczekiwało (przynajmniej przeze mnie).
Oprawa graficzna, wzorowana
na komiksowym stylu dodaje uroku, zwłaszcza przy wykonaniu
szwendaczy. Dodajmy do tego soundtrack, który idealnie
wpasowuje się w sceny. Gra ma niepowtarzalny urok, jej zakończenie
wprawia nas w zamyślenie, nie tylko nad naszymi wyborami, ale także
nad decyzjami ludzi.
Zachęcam osoby nieznające
produkcji do przetestowania. Nie przejmujcie się tym, że nie
czytaliście komiksów czy nie oglądaliście serialu. Brak
doświadczenia w tego typu grach też nie jest przeszkodą. Po prostu
spróbujcie i cieszcie się wyborami... albo ich żałujcie :)
P.S Pragnę dodać że recenzja tyczy się głównie pierwszej gry, jednak wymienione jej czynniki równie dobrze można przypasować do sezonu drugiego.
P.S Pragnę dodać że recenzja tyczy się głównie pierwszej gry, jednak wymienione jej czynniki równie dobrze można przypasować do sezonu drugiego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz