Agenci (Two Guns) to jeden z niewielu filmów akcji, jaki obejrzałem w kinie. Dzieje się tak prawdopodobnie dlatego, bo od jakiegoś czasu bardziej mnie zawodzą niż zachwycają. Na przykład nowi Szybcy, to bardziej bajka, nawet jak na klimat i konwencję udanej serii. Agenci jednak mnie nie rozczarowali, chociaż nie ukrywajmy - ambitne kino to nie jest.
Premiera Two Guns( w Polsce) miała miejsce 27 września 2013, czyli nie tak znowu dawno. Film wyreżyserował Baltasar Kormákur, o którym bez bicia powiem, że usłyszałem pierwszy raz. W główne role tytułowych agentów wcielili się Denzel Washington i Mark Wahlberg. Panowie tworzą świetny duet kryminalistów – nie wiedząc jednocześnie o tym, że obaj pracują w rządowych organizacjach – DEA i Marynarce. Nie zdradzam zbyt wiele, bo pokazuje to zwiastun filmu. Jak można się domyślić, Bobby (Denzel) i Stig (Mark) będą musieli dotrzeć się jako partnerzy i zakończyć intrygę związaną z zaginioną kasą z napadu, do której prawa roszczą sobie niemal wszystkie występujące w filmie postacie.
http://gamesradar.com/ |
Film jest dość klasyczny, jeśli mogę tak to ująć. W pewnych miejscach przypominał mi Pulp Fiction. Między innymi przez duet Bobbiego i Stiga, a w szczególności ich spory nasuwały mi na myśl, kłótnie o masaż stóp z wyżej wymienionego dzieła. Pewnie szukam powiązań na siłę, ale Agenci zaczynają się w barze, gdzie panowie planują skok na bank.
http://trailers.apple.com |
Poza tym, pociski latają, padają stosy kitowców, którzy notabene jak typowi szaracy, dla których scenariusz nie przeznaczył większego znaczenia jak ta scena, gdzie pudłują i giną, strzelają kapiszonami. Są też wybuchy i są pościgi. Cała ta otoczka jednak wpasowuje się jakoś w ramy filmu i nikomu to nie przeszkadza. Film jest warty obejrzenia, fajnie zagrany i momentami zabawny. Washington tradycyjnie świetnie, Wahlberg podobnie. Jednym słowem – ,niezobowiązująca rozrywka, nie tylko dla panów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz