Długo czekałam i wreszcie stało się - zobaczyłam 'Czas Ultrona'. Z zasłyszanych opinii przed seansem spodziewałam się gniota i... cóż, nie był to dobry film, choć miał i swoje plusy. Nic jednak nie usprawiedliwia kompletnego braku pomysłu na fabułę. Nie jest to jedyny film sci-fi, którego twórcy najwidoczniej stwierdzili, że dwieście wybuchów na minutę zamaskuje brak spójnej historii. Owszem, doceniam ich starania, efekty specjalne są jak najbardziej na miejscu, ale są tacy, których tym nie kupią. Wpis może zawierać SPOILERY.
Wybaczcie. Gdy ręce opadają, trudno jest zachować profesjonalizm...
Avengersi radośnie hasają sobie po zapomnianych częściach świata i odzyskują berło Lokiego. Zanim jednak odeślą go z Thorem do domu, Tony postanawia je przepadać, a tak naprawdę to w laboratorium bawi się z Bannerem w Boga i stwarza sztuczną inteligencję - Ultrona. Ultron jednak wcale nie jest zainteresowany ratowaniem świata razem z grupą przebierańców o wątpliwym poczuciu moralności. Postanawia uratować go na swój psychodeliczny sposób...
Ktoś się pisze na 'Age of Baymax'? Ultron jest równie charyzmatyczny
(źródło)
Pominę już sprawę maskowania niespójnej fabuły wybuchami (i postaciami pojawiającymi się nagle znikąd, ratujące tyłek bohaterom w tak pretensjonalny sposób, że aż można się zarumienić). Pora na całą masę żartów, które niestety wcale nie śmieszą. Są wciskane wszędzie, w usta każdego bohatera, w każdej sytuacji. Można je znaleźć w scenach walki, ucieczki, kłótni, zwierzeń, w mikrofalówce i butach. Jeśli twórcy chcieli odrobinę odtworzyć klimat znany z 'Strażników Galaktyki', to zdecydowanie im się nie udało. Avengersom taka ilość żartów wcale nie dodaje uroku, a irytuje.
Jest w tym filmie jeszcze coś, co razi w oczy: wątek romantyczny pomiędzy Czarną Wdową a Hulkiem... Brak w nim chemii. Kompletnie. Widz może mieć wrażenie, że ktoś na siłę próbuje go przekonać, że pomiędzy bohaterami coś jest. Powtarzają to osoby wokół nich, ale widząc parę razem na ekranie trudno uwierzyć, że pomiędzy nimi faktycznie coś się 'rodzi'. Osobiście nic nie widziałam.
(źródło)
Na pochwałę zasługuje jedynie postać Ultrona. Jest postacią dobrze napisaną, charyzmatyczną, zabawną... Do tego stopnia, że nie zdziwcie się, jeśli zaczniecie podświadomie mu kibicować. Było mi przykro widząc jak dostaje łomot od Avengersów - oni nawet w połowie nie zagrali tak dobrze (a Ultron to przecież tylko stos metalu). Pozostaje liczyć na to, że Marvel więcej nie będzie próbował oszukiwać swoich fanów kaskadą wybuchów, a aktorzy przestaną się nudzić na planie.
I na koniec... Cóż, Ultron jest po prostu ujmujący
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz