Początek tego bądź co
bądź, dziwnego i bardzo subiektywnego tekstu zacznę od deklaracji. Nie jestem
hejterem ani fanatykiem „Gry o Tron”. Pieśń Lodu i Ognia skonsumowałem na tyle na ile do tej pory pozwolił pan Martin. Jednak nie uważam się z tego tytułu za kogoś lepszego od fanów tylko serialu. Nie będę pouczał. Zmiany wprowadzane w serii HBO są intrygujące i
nie kręcę na nie nosem. Rzekłbym, że wręcz przeciwnie. Ogólnie rzecz biorąc oglądam i czytam z
przyjemnością. Jednak dostrzegam pewne prawidłowości. I wciąż nurtuje mnie
jedno pytanie. Dokąd to wszystko zmierza?
Chciałoby się
powiedzieć, że do d.... Ale zostawmy świat realny i postarajmy skupić się na fantazji. Z tej okazji wymyśliłem nawet pewną teorię spiskową. Podług niej, Martin skumał się z
HBO, i tak naprawdę nie będzie już wydawał kolejnych części „Pieśni”. Całość zostanie dokończona
w serialu i ciul. Ciekawe? Czegoś takiego jeszcze nie było. Całkowite robienie czytelników w ch... Pisarze czasem tak mają. (Sapkowski) Jednak bardziej
trzyma się kupy teoria mojego kumpla. Twierdzi on, że scenarzyści (Benioff i Weiss) nie będą mieli
pomysłu na to jak zakończyć serię. W końcu przyjdą do Martina i powiedzą – słuchaj
Dżordż. Przez te wszystkie lata, pod tronem ukrywał się Szalony Król, którego
dokarmiał Jamie Lannister. Nagle wyskakuje i zabija wszystkich z magicznej
kuszy. Co ty na to? – Martin. – Za ile?
To były spekulacje, a teraz czas na fakty i trochę narzekania.
Przeczytawszy ostatnią
wydaną książkę, miałem wrażenie, iż autor stracił kontrolę nad bohaterami. W
serialu jest nieco podobnie. Ale tutaj wygląda to tak, jakby twórcy zapomnieli
o postaciach a te żyły własnym życiem. Niestety często oznaczonym przeciętną
grą aktorską i bezsensownym zachowaniem. Za to sporą dozą cycków.
Dwie, ciekawe i wydawałoby się znaczące postacie nie pojawiły się w serialowym uniwersum. Co ma o tym sądzić czytelnik? Wygląda to tak, jakby twórcy za wszelką cenę chcieli to przemilczeć. Jak to, że w rodzinie jest bezrobotny wujek alkoholik i erosoman. - Coś tam, tego... Patrzcie tu cycki a tam gwałt na Sansie!
Tak. Dwa wątki zniknęły. Najmłodszego Targaryen’a i Victariona Grayjoy’a. W książce nie zostały rozwinięte na tyle, by je już zamknąć. Co z tego wynika?
Pierwsza możliwość jest taka, że zakończenie książki
będzie inne niż to serialowe. Według drugiej, czytając dokańczane
na siłę wątki, z góry będziemy wiedzieć o śmierci owych bohaterów.. Dziwna
sytuacja. W audiowizualnym adaptowaniu literatury chyba jeszcze takich ekscesów nie było.
Co sądzicie o tym pomijaniu ciekawych postaci? Otwiera Wam się nóż w
kieszeni, gdy widzicie, że fabuła serialu wyprzedza tę z książki? A może wręcz
przeciwnie? Może macie swoją teorię dokąd zmierza „Gra o Tron”? Podzielcie się
z nami swoją opinią!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz