Nie ma co się czarować, większość z nas miała chociaż raz w życiu ochotę okraść jakiś wielki bank w stylu filmowego Heat, lub innych superprodukcji. Jeżeli lubicie gry, to być może dzisiejszy tekst pozwoli wam się spełnić.
Dzisiaj bowiem będzie mowa o Payday 2, czyli produkcji, w której cała zabawa kręci się właśnie wokoło różnorakich skoków. Oryginalnie mieliśmy do wyboru 4 postacie rabusiów, posługujących się pseudonimami Dallas, Chains, Hoxton i Wolf. Nad gangiem czuwał tajemniczy Bain, człowiek który jednocześnie ustawiał skoki, planował je i ogólnie zajmował się wszystkim, poza ,,pozyskiwaniem" środków z tych wszystkich miejsc. Bo ta cześć była zawsze naszym zadaniem.
Gra jest oparta całkowicie na systemie multiplayer- każdym z 4 rabujących gra inna osoba, czy to nasz znajomy, czy losowo dobrany partner. Zaczynamy na 0 poziomie reputacji, która jest tutaj zarówno wyznacznikiem naszej pozycji w grze ( gdy widzisz kogoś na wysokim levelu wiesz, że raczej zna się na rzeczy lepiej, niż ktoś na 3 ), ale też służy nam do rozwijania naszej postaci- w grze zaimplementowano kilkanaście drzewek rozwoju, więc każdy gracz może stworzyć rabusia dla siebie- czy to speca od rozwiercania sejfów i ładunków wybuchowych, faceta, który ma zastraszać cywili i pilnować by nie robili głupot, nie dzwonili na policję i nie darli japy, czy też ducha, który po cichu wyeliminuje strażników i wyłączy alarmy. Samych skoków jest masa, od zwykłego klasycznego banku, bo wojskowe magazyny, ogromny bank narodowy z ogromnym skarbcem i równie ogromną ochroną, czy mały sklep jubilerski- gangster na każdym poziomie umiejętności znajdzie coś dla siebie. Plus większość skoków w zależności od preferencji ( a często też umiejętności drużyny) można ukończyć wchodząc do banku w pancerzach strzelając do wszystkiego co się rusza, wysadzając co się da i wystrzeliwując sobie drogę przez policję, a można też po cichu zlikwidować strażników, związać i pilnować cywili, a w ten sposób bez alarmu i obecności policji powoli otwierać skarbiec wiertłem.
Kolejnym plusem są sami twórcy gry i środowisko graczy. Pomimo tego, że gra miała swoją premierę już kilka lat temu, studio Overkill dalej pracuje nad swoją produkcją, często dodając nowe dodatki, skoki i postacie, które dzięki rozwojowi fabuły znajdują się w grze- bo wbrew pozorom, pomimo tego, że wszystko załatwia nam Bain, to skoki często są zlecane przez ludzi z zewnątrz, na przykład brudnego polityka który zleca nam włamanie się do magazynu w którym znajdują się maszyny do liczenia głosów i sfałszowania wyników na jego korzyść. Przy każdym nowym dodatku wprowadzającym dodatkowe postacie czy miejsca do obrabowania, studio wypuszcza profesjonalnie wykonany filmik, przedstawiający daną postać. Jak na przykład ten, dodający napady dla Chorwackiej przemytniczki broni, niejakiej ,,The Butcher", oraz grywalną postać jej podwładnego, Dragana: https://www.youtube.com/watch?v=WJgGWwFvKyg
Dodatków jest cała masa, a raz na jakiś czas studio wypuszcza jakiś całkowicie za darmo, społeczność gry jest zazwyczaj pomocna i nawet rabując z trzema całkowicie losowymi towarzyszami, zazwyczaj gra się przyjemnie. Do tego dochodzą stopnie tak zwanej niesławy, dającej nam ogromny prestiż, ogrom dodatków do broni, którą możemy domontowywać do ogromu broni, którą kupujemy według uznania za zarobione w skokach pieniądze. Każda z postaci ma swoją unikalną maskę, ale istnieją dziesiątki innych masek, kolorów, malowań i wzorów, z których możemy poskładać swoją własną niepowtarzalną maskę, stanowiącą nasz znak rozpoznawczy w grze.
Ogólnie gra się bardzo przyjemnie, osobiście jestem wirtualnym rabusiem od ponad roku i ciągle nie mam postaci na maksymalnym poziomie. Twórcy lubią szaleć, więc nie tak dawno do gry doszły samochody, których można używać. A już niedługo ma się pojawić skok, w którym nasz gang będzie w stanie ukraść bombę atomową. Polecam, zwłaszcza że gra, jak i jej dodatki, dosyć często ma znaczne przeceny na steamie. Jeżeli ktoś lubi gry kooperacyjne i chciałby rabować banki na grube miliony niczym zawodowiec, to ta gra jest dla niego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz