niedziela, 31 maja 2015

Wieczna udręka


 Któż by nie marzył o nieśmiertelności? Wieczność wydaje się być wspaniałym darem- nieskończona ilość czasu by spełniać swoje marzenia, możliwość poznawania postaci historii i nauki nowych rzeczy po wsze czasy. To brzmi naprawdę cudownie. Jednak w świecie normalności i przemijania okazuje się być klątwą rujnującą człowiekowi życie. Rozumie to Adaline Bowman- bohaterka omawianego przeze mnie filmu.


Może od początku. Wyżej wymieniona heroina, młoda kobieta żyjąca w dawnych czasach ulega nagłemu wypadkowi samochodowemu, w którym powinna umrzeć. Jednak dzięki lawinie przypadków przeżywa, a do tego z czasem odkrywa, że nie może się zestarzeć. Pokrótce zostaje nam przedstawiony jej życiorys, dzięki któremu rozumiemy, że jej dar stał się dla niej utrapieniem. A wszystko to w narracji rodem z dokumentalnego filmu.


Wbrew tytułowi nie jest to historia życia bohaterki, ale kilka dni jej życia z paroma retrospekcjami. A jeśli być dokładnym to historia o miłości osób z innych czasów, niczym (używając niecodziennego przykładu) w filmach o wampirach. I jest ona opowiedziana dobrze, jednak niestety w filmie widać zmarnowany potencjał i zbyt duży pośpiech. Cały romantyzm wydaje się być przez to naciągany, interesujący motyw jakim jest kilkudziesięcioletnie życie bohaterki znika w migawkach. A szkoda, bo bohaterka sprawia wrażenie, że nie jednym niezwykłym faktem byłaby w stanie nas zaskoczyć. Jednak te niedogodności nadrabia humor w postaci kreacji Blake Lively- wcielająca się w starszą-młodą panię z dawną ogładą. A przy tym gra aktorska weterana kina- Harrisona Forda. Aczkolwiek moją ulubioną częścią filmu był o dziwo narrator- nie chodzi o to, że film jest zły, jednak aktor brzmiący niczym w programie naukowym w fabularyzowanym dramacie romantycznym... ciekawe połączenie.


Osobiście określam film dobrym rozczarowaniem. Nie dał mi tego, co oczekuje, znalazły się w nim rzeczy do których się przyczepiam, jednak oglądało mi się go naprawdę przyjemnie, a moje ego niewiele ma wspólnego z oceną kunsztu z jakim został zrobiony.  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz