sobota, 2 maja 2015

Rayman, czyli gra mego dzieciństwa



Każdy z nas ma grę dzieciństwa, która na "stare lata" nadal sprawia mu mnóstwo frajdy i pożera jeszcze więcej czasu. W moim wypadku tą grą okazał się Rayman Legends, który powrócił do swoich platformowych korzeni z tym, że z nowoczesną grafią i oprawą dźwiękowa. Początkowo spodziewałam się otrzymać produkt podobny do tego, którego pamiętałam z lat szkoły podstawowej, czyli Raymana 3 Hoodlum Havoc. Wiecie, pełnej wersji 3D Raymana, gdzie wcielamy się w tego sympatycznego bohatera i ratujemy świat przed szerzącym się złem. 


Byłam mocno zdziwiona kiedy po zainstalowaniu na komputerze okazała się, że jest to gra platformowa, a do tego z możliwością grania w kilka osób. Nie pozostało mi nic innego jak rozkoszować się zabawą i grać z znajomymi . Być może moje zdziwienie było na tyle ogromne, gdyż ostatni Rayman w jakiego grałam był właśnie Raymanem 3. Od tego czasu nie tylko grafika i silnik gry poszedł do przodu, ale i możliwości rozrywki. 


źródło: www.3djuegos.com

W Raymanie Legends mamy więc szereg misji do pokonania, każdy z obrazów kończy się misją muzyczną, która była moją ulubioną. Nie ma nic lepszego niż rozwalanie wrogów i unikanie niebezpieczeństw w rytm super muzyki. Dobrym smaczkiem tej gry oprócz fabularnej części była możliwość zbierania "potworków", które codziennie dawały lumy, jak również odblokowywanie kolejnych postaci. Podobało mi się również możliwość zagrania w obrazy z Rayman Orgins, gdyż nie miałam wcześniej styczności z tą częścią gry.


To co mnie zawiodło to specjalny obraz, który miał odblokować same muzyczne plansze. Niestety prócz jednej nowej piosenki dostaliśmy 7 powtórek tylko, że bitowej wersji co uważam jest ogromnym minusem dla tej odsłony Raymana. 

źródło: www.gamespot.com

Grę polecam zarówno dużym jak i małym dzieciom, chociaż jak widać studenci też mogą dobrze bawić się przy tym Raymanie. Wiadomo przecież nie od dziś, że w kupie siła! :) 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz